Tym razem to nie relacja z miasta, a wstęp do kategorii wpisów, jaką mam zamiar zapoczątkować wkrótce. W Poznaniu mieszkam od urodzenia i choć większość turystycznych atrakcji mam pewnie zaliczonych to nie o zwiedzaniu, a raczej o zjadaniu chciałabym pisać, a także o tym co ciekawego w mieście się dzieje.
Ku mojej ogromnej radości zaczęły bowiem pojawiać się w Poznaniu miejsca, w których zjeść można nie tylko smacznie, ale też choć trochę zdrowiej. Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na te lokale i być może zachęcić do przetestowania ich oferty na własnej skórze, a raczej - kubeczkach smakowych. Posty nie są sponsorowane, nie otrzymuję za ich publikację żadnych korzyści, po prostu cieszy mnie każda slow-foodowa inicjatywa i dzielę się własną, subiektywną opinią. Poza tym pojawią się tu pewnie teksty powiązane z miastem, pisane z tubylcowej perspektywy - bo o koziołkach na poznańskim ratuszu wie prawie każdy, ale czy każdy z Was zaliczył obowiązkowe zdjęcie na wilku w Starym ZOO czy wie kto to był ten Kaponier? :-)
Ku mojej ogromnej radości zaczęły bowiem pojawiać się w Poznaniu miejsca, w których zjeść można nie tylko smacznie, ale też choć trochę zdrowiej. Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na te lokale i być może zachęcić do przetestowania ich oferty na własnej skórze, a raczej - kubeczkach smakowych. Posty nie są sponsorowane, nie otrzymuję za ich publikację żadnych korzyści, po prostu cieszy mnie każda slow-foodowa inicjatywa i dzielę się własną, subiektywną opinią. Poza tym pojawią się tu pewnie teksty powiązane z miastem, pisane z tubylcowej perspektywy - bo o koziołkach na poznańskim ratuszu wie prawie każdy, ale czy każdy z Was zaliczył obowiązkowe zdjęcie na wilku w Starym ZOO czy wie kto to był ten Kaponier? :-)
Kiedy relacja z Lubonia?
OdpowiedzUsuńMoże i na Liban przyjdzie pora ;)
Usuń