19 listopada 2013

Mały kaliber, duża moc rażenia

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jeden dzień nie robi z Poznania miasta najlepszych restauracji. Mimo to jestem dumna, że to u nas (w porównaniu z innymi polskimi miastami) pojawiło się najwięcej jednodniowych knajpek, uruchomionych w ramach ostatniego Restaurant Day. Dla mnie to znak, że Poznaniacy są pasjonatami dobrego jedzenia i lubią tą pasją dzielić się z innymi.
Mało mnie tu ostatnio, bo z różnych względów trudniej znaleźć mi czas na opracowanie dłuższego posta. Ale spokojnie, Belgrad, Budapeszt, Malmö i kilka innych czekają na swoją kolej i się jej doczekają. Tymczasem dzielę się z Wami kilkoma widokami z akcji, w której 16.11.2013 brałam udział po raz drugi (wcześniejsze wpisy TUTAJ), tym razem z jeszcze większą ekipą osób, które jak ja kochają dobre jedzenie.
Nasza Dolina Muffinków została bardzo ciepło przyjęta, mimo chłodu jaki panował w Poznaniu tej soboty. Sprzedaliśmy wszystkie muffiny, usłyszeliśmy wiele miłych słów, zobaczyliśmy wiele uśmiechów. Widzieliśmy rozsmakowanych ludzi, którzy wymieniali się wrażeniami po odwiedzeniu poszczególnych knajpek. Fajnie jest kiedy miasto tak wygląda i fajnie mieć w tym swój mały udział, zwłaszcza mając świadomość bycia elementem ogólnoświatowej TAKIEJ układanki :-). 
Przygotowania do otwarcia naszej restauracji wymagały sporo czasu i energii, ale zdecydowanie warto było. Jedynie żałuję, że znów nie miałam możliwości skosztować czegoś z pozostałych restauracji, jakie tego dnia powstały w Poznaniu. Może następnym razem uda się wyrwać na chwilę. Tego, że kolejny raz będzie jestem pewna, bo pozytywna energia związana z własną kulinarną inicjatywą, realizowaną wraz z fantastycznymi ludźmi i napędzaną pozytywnymi informacjami zwrotnymi od Konsumentów, jest czymś, co uzależnia bardzo silnie :-).

2 komentarze:

  1. nie śmiej się, ale ja się zawsze wybieram na restaurant day i zawsze odpuszczam (bo się wstydzę - dlatego napisałam żebyś się nie śmiała ;d)
    no i zawsze szukam czegoś bardziej obiadowego, a mam wrażenie że większość to słodkości. ale to już mniej ważny powód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jest sporo słodkości, ale nie tylko - z tego co kojarzę tym razem było nawet sushi. Chętnie pomogę Tobie w ośmieleniu się w lutym jeśli zdecydujesz się wpaść na muffina, chociażby dietetycznego :-).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...