21 stycznia 2014

Mamo, zamieszkamy w Malmö?

Jest kilka krajów i miast, w których mogłabym zamieszkać. Niektóre z nich już widziałam, o innych tylko teoretycznie myślę jako o miejscu dla mnie, choć nie wiem czy konfrontacja na żywo nie zmieni tego poglądu. Na mojej liście "planów B" dotąd nie było raczej Szwecji. Odkąd wyrosłam z fascynacji "Dziećmi z Bullerbyn", a potem muzyką Ace of Base (tak, każdy był kiedyś młody), pozostało mi jedynie zamiłowanie do skandynawskiego minimalizmu i - chcąc nie chcąc - mebli z pewnego sklepu na I. Tymczasem odwiedziny rodziny, mieszkającej od dłuższego czasu niedaleko Malmö pokazały, że w Szwecji żyć można całkiem przyjemnie. 
Do Szwecji polecieliśmy przedłużając sobie lekko jeden z majowych weekendów. W Gdańsku, z którego lecieliśmy panował niezły upał, ale krótka (niecała godzinka) droga na północ obniżyła temperaturę o kilka stopni. Nie mniej, było całkiem przyjemnie, wiosennie. 

PIERWSZE KROKI I WRAŻENIA
Transport z lotniska Swedavia tym razem nie był naszym zmartwieniem, bo zostaliśmy odebrani i dowiezieni, ale nie mając takich udogodnień też można wygodnie dostać się do Lund, Malmö, czy Kopenhagi - kursują tam regularne linie autobusowe (info TUTAJ). Po drodze do Lund, gdzie mieszkają nasi bliscy, mijaliśmy czyste, nieskażone pola, przeplatane gdzieniegdzie ceglanymi domkami. Sielsko. 
Życie w zgodzie z naturą to z resztą to, co przeplatało się przez cały nasz wyjazd. Jednym z największych szoków kulturowych był wyjazd z wujkiem na śmietnisko - miejsce za miastem, gdzie każdy indywidualnie przywozi swoje bardzo szczegółowo posegregowane odpady. A na miejscu: czyściutko, porządek, pachnąco. I nikt nie oszukuje, że nie widział etykietki. Śmieciarze nie są potrzebni, bo przecież - kto będzie dbał o czystość, jeśli nie sami mieszkańcy? Zdjęć śmietniska nie robiłam, ale wrzucam inne foto o harmonii z przyrodą, nawiązujące zgrabnie do kolejnego podrozdziału.
MALMÖ = NATURA + ARCHITEKTURA
Po kolacji i pysznej szarlotce (nazwa "lokalu" ściśle zastrzeżona ;-) wybraliśmy się na przejażdżkę po mieście. I wkrótce potem pojawiło się na naszych ustach pierwsze WOOOW.
Zaczęliśmy od tego, co stosunkowo nowe: Turning Torso. Ten jakby obracający się wieżowiec poruszy nawet architektonicznie niewzruszonych. 54 piętra, niesamowita strzelistość i lekkość i to wrażenie ruchu - coś niesamowitego. Szkoda, że budynek nie pełni funkcji tarasu widokowego, ale też jest to takie szwedzkie - skoro mieszkają tam ludzie, to po co im zakłócać spokój?
Budynek jest częścią nowoczesnego osiedla mieszkaniowego, kolejnej architektonicznej perełki. Po pierwsze: forma. Ciekawa, niepretensjonalna, stonowana. Intryguje, ale nie udziwnia. 
Po drugie: funkcja. Przestrzeń projektowana została tak, by żyło się w niej dobrze. By nie tylko było na co popatrzeć, ale i gdzie spacerować czy grillować. Bo przecież tak, a nie tylko jak najtaniej i jak najbardziej komercyjnie powinno się projektować nowoczesne osiedla, prawda?
Kolejne uderzające prostotą pytanie: po co kisić się w domu przed komputerem, skoro można spędzić wieczór ze znajomymi na własnym osiedlu, tak fajnym miejscem do życia?
Aha, no właśnie: zapomniałam dodać, że to miejsce znajduje się nad samym Bałtykiem! Co więcej, byli śmiałkowie, którzy bardzo czynnie korzystali z tego położenia (kąpiąc się przy temperaturze powietrza około 15 stopni). 
Nic tylko wsiąść na rower. Zwłaszcza, że dróg rowerowych tu więcej niż autostrad w Polsce (to twierdzenie nie ma poparcia faktograficznego, jest czystą hiperbolą, ale jeśli ktoś ambitny można sprawdzić i podać w komentarzu statystyki). Bądź co bądź: Po co jeździć autem, skoro rowerem jest taniej i zdrowiej?
Rowerem pewnie bez problemu dojechalibyśmy do Starego Miasta, ale my jednak zrobiliśmy to autem, wraz z naszym Gospodarzem. Centrum już od samego dworca prezentowało się śpiewająco: w tym czasie odbywał się bowiem w Malmö międzynarodowy Konkurs Eurowizji.
Puby pełne ludzi, muzyczne motywy to jednak podobno dla Malmö chleb powszedni, a nie jedynie zjawisko związane z festiwalem. Nic dziwnego - wybrukowana starówka, choć niewielka, to ma swój klimat.
Krótki spacer nie pozwolił nam dokładnie poznać miasta, ale poczuliśmy ogólną jego atmosferę. Myślę, że chociażby dla niej warto potraktować Malmö jako coś więcej niż tylko dobry węzeł przesiadkowy. Choć pod tym względem też ma sporo do zaoferowania, ale o tym później :-).

LUND = NA LUZIE + Z KLASĄ
Mniejsze akademickie Lund zasłużyło na choć krótką notkę nie tylko dlatego, że bardzo przyjemnie nas ugościło. W mieście znajduje katedra, uważana za jeden z najlepszych przykładów stylu romańskiego w Skandynawii,  a także jeden z siedmiu cudów Szwecji. 
Historia świątyni sięga aż do XI wieku, skąd pochodzą niektóre części krypty. Obecna krypta została zbudowana w XII wieku, przez pierwszego arcybiskupa Skandynawii. Kościół Szwecji, któremu katedra służy jako dom modlitw, jest wyznania ewangelicko-luterańskiego.
Wnętrze kryje w sobie wiele ciekawych rzeczy. Niektóre mniej, niektóre bardziej zaskakujące. Pierwsze zdziwienie czaiło się na nas już przy wejściu: rozbudowana ulotka prezentująca katedrę i jej historię, napisana po polsku :-). Jedno z pierwszych zdań w broszurze brzmiało "Witamy w żyjącym kościele" i tak rzeczywiście można spojrzeć na to miejsce: żywy organizm, składający się z niekoniecznie spójnych elementów. Stąd też siedmioramienny świecznik, średniowieczny kalendarz ze znakami zodiaku, a także całkiem współczesny kącik zabaw dla dzieci - z kredkami, kartkami i pluszakami.
Samo miasto również prezentuje dość różne oblicza. W wakacje raczej spokojne ożywa życiem studenckim wraz z rozpoczęciem roku - znajduje się tu jeden z największych ośrodków akademickich w Skandynawii: Lunds Universitet. Jeśli więc zbłądzicie kiedyś do Lund, nie lekceważcie tego miasta, tylko wtopcie się w tłum, przypominając sobie studenckie czasy.

NA KONIEC 
Miło spędzało się czas z bliskimi, miło poznawało się miasta, w których żyją i styl życia, jaki jest im teraz bliski. Odkryłam, że nie tylko szwedzki minimalizm we wzornictwie mnie interesuje, ale też w życiu, po prostu. I choć nadal nie wiem, czy mogłabym tam zamieszkać, to wiem, że pod wieloma względami mogło by mi się takie szwedzkie życie spodobać. Nie mniej, nasz pobyt nie ograniczył się tylko do Szwecji. Bo po co siedzieć na miejscu, skoro można podróżować? Ale o tym już w kolejnym poście.



11 komentarzy:

  1. Nasi przyjaciele mieszkaja wlasnie w Malmo od prawie roku. oboje pojechali na Erasmusa do Szwecji i im sie tam tak spodobalo i zostali na doktoraty. Kolejne miejsce ktore chce odwiedzic! w Malmo jest super to ze wystarczy przejechac most i sie jest w Kopenhadze :) (spoiler?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam ;-). Trzymam kciuki by się udało, zwłaszcza, że masz bazę noclegową (pamiętam, że toaleta miejska to luksusowa przyjemność za 10 zł :D). Ciekawe czego się dowiesz o życiu w Szwecji, ale pewnie pozytywy, skoro przyjaciele zostali. Heh, tylko ten język i zimno...

      Usuń
  2. Sama mieszkam w Danii i ciągle się wybieram do Malmö ale jak to bywa - ciężko dotrzeć tam gdzie bllisko;) polecam szwedzko-dunski serial "Broen" gdzie akcja toczy się w Malmö i KPH . Trzyma w napięciu od pierwszych 5 min:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja dopiero niedawno (w 2012) odwiedziłam Toruń :]. Serial wygląda ciekawie i początek dzieje się na tym super moście :-).

      Usuń
  3. Właśnie muszę znaleźć lot do Malmo bo bardzo, bardzo chciałabym się tam znaleźć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ustrzelić śmiesznie tanio. My w jedną stronę lecieliśmy za 3,20 zł :-).

      Usuń
  4. Teraz ceny są trochę droższe, ale za około 80zł RT mając zniżkowe karty (lub nie) można bilet znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia, odwiedziłem Malmo miesiąc temu i muszę przyznać, że zakochałem się w tym mieście. Od miesiąca nie robię nic innego, tylko kombinuję, jakby się tam przenieść na jakiś czas, no i co najważniejsze gdzie znaleźć pracę... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chętnie bym tam wróciła i jakby mnie było stać to wynajęłabym mieszkanie na tym osiedlu nad brzegiem morza :-). Jeśli więc Tobie się uda znaleźć pracę, daj cynk gdzie szukać ;-). Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Świetnie przedstawione miasto :). Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem i zaczęłam się zgłębiać w starsze posty, aż doszłam do tego - w Malmo mieszkałam i studiowałam i bardzo lubię tam wracać. Zawsze ciekawi mnie punkt widzenia innych, bo nie każdemu się Szwecja podoba - cieszę się bardzo, że Tobie tak :) I piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że do.mnie trafiłaś i zatrzymaliś się na dłużej, Gabi :). Malmo i Szwecja są tak czyste uporządkowane, że może dla niektórych aż nudne. Ja akurat na taką "nudę" bym nie narzekała :).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...