28 listopada 2013

Co kupić maniakowi taniego latania?

Grudzień rozpoczyna się lada moment. Jeśli tak jak ja założyliście, że w tym roku prezenty świąteczne kupicie już w listopadzie, to być może tak jak ja stajecie właśnie twarzą twarz z gorzką prawdą, że tego nie zrobiliście. Przed nami cztery tygodnie zastanawiania się co może sprawić przyjemność naszym bliskim. Jeśli planujecie obdarować jakiegoś podróżnika (a może samych siebie) to podpowiedzią może być ten post, w którym podzielę się z Wami pewnym know-how, a raczej know-what. My, wielbiciele podróżowania, wolimy być niż mieć. Zwłaszcza być tam, gdzie nas jeszcze nie było i gdzie można tanio dolecieć. Jeśli jednak jakaś rzecz może nam to "bycie" ułatwić, to czemu by jej nie mieć? 



Post nie jest sponsorowany, z resztą jak wszystkie inne dotąd. Jest subiektywną podpowiedzią, z której skorzystacie lub nie i za którą nie idą kupony rabatowe od producenta (niestety). Oto nasza lista przebojów - przydatnych w podróży akcesoriów, które mogą być trafionym prezentem:
  1. Ręczniki z mikrofibry. Absolutny hit, który poznałam dopiero niedawno i który przeszedł test bojowy w trudnych warunkach (termy w Budapeszcie - doceniłam, że jest się czym okryć po wyjściu z gorącego basenu na powietrze o temperaturze 12 stopni :) ). Taki ręcznik jest cienki i po złożeniu nie zajmuje w torbie więcej miejsca niż niewielka książka. Materiał świetnie wchłania wodę i szybko schnie. Mamy ręczniki kąpielowe (130x80 cm, TEJ firmy), ale planuję dokupić nam jeszcze po jednym mniejszym. 
  2. Bidony plastikowe. Jak tanie latanie to po całości. Po co płacić 2-3 € za butelkę wody ze sklepu bezcłowego, skoro można mieć ze sobą pojemnik, który napełnimy zaraz po przejściu przez kontrolę na lotnisku. Oczywiście mechanizm zadziała tylko w krajach i miastach, w których bez obaw można pić wodę z kranu. Bidon jest wielokrotnego użytku, lekki i - po opróżnieniu - zupełnie płaski, jak kartka grubego papieru. Podobny jak nasze można znaleźć wśród sprzętu dla rowerzystów, np. TU. Na marginesie dodam, że kranówka z Norwegii była lepsza niż niektóre wody mineralne w Polsce ;). 
  3. Zestaw podróżny. Wyprawka dla podróżnika w jednym sprytnym zestawie. Klapki, poduszka pod szyję (dmuchana, a więc nie zajmująca przestrzeni w bagażu), maska do spania i stopery. Zestaw sprawdzi się zwłaszcza przy spaniu w wieloosobowych pokojach hostelowych czy na lotnisku (nasza pierwsza noc na lotnisku dopiero przed nami, ale już niedługo będzie okazja przetestować). Podobny zestaw możecie kupić TU.
Jakie są Wasze ulubione gadżety podróżnicze?
Co chcielibyście dostać od Św. Mikołaja? :-)

8 komentarzy:

  1. Świetne podsumowanie:-) ja bym jeszcze dodała do tej listy mała elektroniczna wagę podróżna - sama dostałam w tamtym roku pod choinkę. Latając ryainairem okazała się niezastąpiona ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waga podróżna? Ciekawy prezent :-). Choć szczerze mówiąc nigdy nie ważę podręcznego, grunt by się mieścił w kratce ;-).

      Usuń
    2. Latam tez często z bagażem rejestrowanym (nie wtedy gdy tanimi liniami) - wtedy waga to must have. Choć prawie do perfekcji opanowalam wyczucie 20kg w rece;-) Dodatkowym mobilizatorem był fakt ze ryainairem przy lotach z Danii (gdzie mieszkam) od kilku lat ważą bagaże podręczne wszystkim przy przechodzeniu do gate'a. Wcześniej królowały wybiórczo kratki właśnie. I jeszcze gdzieś w jakimś innym mieście w Europie mi się to zdążyło ale już nie przypominam sobie dokładnie gdzie. Także jeśli będziecie lecieć kiedyś z Billund to pamietajcie, że będą wazyc:) taka waga ok 15 zł kosztowała, można znaleźć na allegro. Zdarzyło mi się raz nocować na lotnisku tez, wzięłam sobie kocyk i byłam potem bardzo zadowolona z tego pomysłu mimo wcześniejszych wątpliwości czy nie przesadzam:) (był środek lata wiec nie miałam ze sobą żadnego okrycia wierzchniego). Zazdroszczę wam bo z PL jest tyle opcji tanich lotów teraz. W sumie taniej wam było polecieć do Norwegii niż nam tutaj z Danii tam się dostac:D

      Usuń
    3. Oooo nieźle! Dobrze wiedzieć, że ważą podręczne, bo i u nas mogą to za jakiś czas wprowadzić taki zwyczaj. Wobec tego taka waga to strzał w 10! Dzięki za info o Billund, bo mogłabym się nieźle zdziwić wybierając się tam kiedyś :). Trochę tych lotów tanich jest, staramy się wykorzystywać ile się da :D

      Usuń
  2. my w poniedziałek śpimy na lotnisku, przetestuję poduszki dmuchane bo wreszcie sobie zamówilismy. ale miałam pojęcia o takich bidonach, to kupie na pewno. wpływowy bloger z Ciebie ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. ręcznik i niezbędnik podróżnika to prawdziwy must have każdego podróżnika! ja w tym roku poprosiłam Mikołaja o mini śpiwór :D myślę, że sprawdzi się podczas nocki na lotnisku lub długiej podróży busem :) mhmm.. i marzy mi się podróżny zestaw Lancom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mini śpiwór to dobra opcja, ale takim zestawem Lancome też bym nie pogardziła, oj nie :-). A ręczniki podpatrzyłam u Ciebie :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...