Dawno, dawno temu, kiedy byłam jeszcze małą Poznanianką, znajdująca się w samym centrum mojego miasta ulica Święty Marcin przeżywała czasu swojej świetności. To tutaj przyjeżdżało się "do miasta", aby kupić sobie coś ładnego, czy pójść z rodziną na niedzielny obiad. Tak jakoś się złożyło, że wraz z moim stawaniem się coraz większą Poznanianką, wspomniana ulica traciła swoją żywotność, aby w ostatnim czasie stać się smutną arterią, na którą się nie przyjeżdża, a którą się ewentualnie PRZEJEŻDŻA - samochodem czy tramwajem. Ze zmianą wizerunku ŚWIĘTEGO MARCINA problem miałaby pewnie nawet Pani Gessler i jej rewolucje. Na szczęście są ludzie, którzy mają PRZEPIS na to, aby znów było tu przyjemnie.
SKŁADNIKI- inicjatywa Strefa Święty Marcin wspierana przez Centrum Kultury Zamek
- projekt przebudowy ulicy poprzez zmiany w układzie zieleni [autorstwa Bartosza Kaźmierczaka i grupy TASAK]
- garść różnych pomysłów na to, by Święty Marcin znów zakwitł
- chętni do działania ludzie
- mieszkańcy, którym los Centrum jest bliski
- stół, przy którym można usiąść i porozmawiać
- mazurki od Rej Cake
- pomidorówka od Zuppi
- szczypta znośnej pogody
WYKONANIE
Zamknąć część pasa drogowego i uzyskaną w ten sposób przestrzeń zagospodarować na rzecz spotkania osób, które interesują się losem ulicy Święty Marcin. Wystawić stoły, przy których będzie można usiąść, porozmawiać. Zaprosić do współpracy przedsiębiorców z okolicy, którzy będą chcieli poczęstować gości wydarzenia czymś dobrym, np. pomidorówką czy ciastem. Przygotować mazurki, które mieszkańcy, będą mogli sami ozdobić bakaliami. Zaprosić projektanta przebudowy ulicy i mieszkańców Świętego Marcina, aby mogła nastąpić wymiana poglądów, pomysłów, idei. Wszystko razem przyprawić chęciami zmian w mieście, muzyką na żywo i wiosennymi dekoracjami. Zaserwować na ciepło, w Niedzielno-Palmowe popołudnie i delektować się pozytywnymi doznaniami.
JAK WYSZŁO?
Mimo silnego wiatru i odmawiającego współpracy słońca, nie mieliśmy do czynienia z zakalcem. Mieszkańcy chętnie rozmawiali o Świętym Marcinie, wspominali jak ulica wyglądała kiedyś, jak chcieliby aby wyglądała dzisiaj. Do tego było bardzo smacznie - dla fanów słodkości ciacha, dla konkreciarzy zupa - wszyscy byli zadowoleni. My, chociaż nie mieszkamy przy Świętym Marcinie, ani nawet w centrum Poznania, zostaliśmy miło ugoszczeni. Warto było wsiąść na rower i wpaść. Chociażby po to, aby poznać na żywo pewną blogerkę i jej męża :-).
KIEDY DOKŁADKA?
Jedna akcja La Rambli z Marcina nie czyni, ale od czegoś trzeba zacząć. Taka wymiana myśli i energii jest niewielkim bąbelkiem w zupie, ale przecież taki bąbelek świadczy o tym, że zupa zaczyna się zagotowywać. Śledźcie poczynania Strefy Święty Marcin, bo na w tej przestrzeni nie raz jeszcze coś zawrze. Najbliższa okazja do posmakowania ożywionego centrum Poznania już 10.05.2014, przy okazji imprezy Ulica Książek. Chodzą słuchy, że lekturę będzie można przegryźć muffinkiem ;-). Wpadniecie?
Witam. Od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga i muszę przyznać, że 1) masz fajny styl pisania, 2) blog jest bardzo estetyczny 3) jesteś systematyczna. Mam pytanie w jaki sposób zrobiłaś, że post np o ulicy Marcina znajduje się zarówno na stronie głównej jak i na karcie Poznań? Z góry dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Dzięki za 1, 2 i 3 - bardzo mi miło :-). Co do Twojego pytania: na głównej pokazują się wszystkie posty, a w karta POZNAŃ została ustawiona (menu ---> układ ----> strony) jako strona z linkiem, odnosząca do wyszukiwania postów oznaczonych etykietą "Poznań". Wyszukałam tutoriala "dla opornych" jak to ustawić :-D
Usuńno, nareszcie to tomasz jest +1, a nie ja ;d
OdpowiedzUsuńa i chcę się pochwalić, że i mi wyszły z doniczki pomidory i ogórki!
mam szczerą nadzieję, że św. marcinowi się uda! kiedyś tętniąca życiem, dziś smutna i pusta ulica w pełni na to zasługuje! trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń