Odkąd jestem na diecie bezglutenowej i beznabiałowej, pizza na mieście raczej nie wchodzi w grę. Ciasto bez kleistego białka roślinnego o apetycznej nazwie na literę g jest trochę trudniejsze w obsłudze, nie rośnie jak szalone, więc mało której restauracji chce się w to bawić. Szkoda, bo wystarczy trochę poszukać - bywają przepisy prostsze w przyrządzeniu niż na ciasto tradycyjne. Nawet takie kuchenne lenie jak ja ostatnio dają radę...
Przepis zaczerpnięty stąd i nieco zmodyfikowany. Oczywiście taka pizza jest inna niż włoskie oryginały, ale smakowo niczego jej nie brakuje, a przy tym jest znacznie zdrowsza.
BEZGLUTENOWA PIZZA GRYCZANA
(dla 2 osób, średnica około 45 cm)
SKŁADNIKI
- 350 g mąki gryczanej
- 50 g siemienia lnianego złocistego
- 2 łyżeczki soli (najlepiej himalajskiej)
- 2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 5 łyżek oleju
- 250-300 ml ciepłej wody przegotowanej
- na wierzch pizzy: passata pomidorowa, dowolne składniki (np. pomidory, pieczarki, papryka, rukola, a w wersji niewegańskiej - salami, ser żółty itd.), przyprawy wg uznania, np. bazylia, oregano, cząber, tymianek itd.
1. Mąkę gryczaną wsypujemy do miski. Siemię lniane mielimy drobno w młynku i dodajemy do mąki wraz z solą i proszkiem do pieczenia, mieszamy.
2. Dolewamy olej i stopniowo ciepłą wodę; zagniatamy ciasto do uzyskania jednolitej konsystencji (jeśli klei się za mocno, można dodać ciut więcej oleju lub wody).
3. Ciasto odstawiamy na chwilę, w tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200°C (góra-dół, bez termoobiegu).
4. Blachę do pieczenia wykładamy papierem, rozkładamy ciasto dłońmi, uzyskujac kształt zbliżony do koła. Ciasto ugniatamy równomiernie na grubość około 0,4 cm.
5. Wierzch ciasta smarujemy passatą pomidorową, na wierzch układamy swoje składniki.
6. Pizzę przykrywamy kawałkiem folii aluminiowej i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy 15 minut pod przykryciem i kolejne 5-10 minut bez przykrycia. Gotowe :-)
KOMENTARZ
Całość nie zajmie nam więcej niż 45 minut, składniki nie są kosmicznie drogie, ani niedostępne, więc warto spróbować. Nawet jeśli nie jesteście na specjalnej diecie, Wasze brzuszki będą Wam wdzięczne, a kubeczki smakowe zaspokojone :-).
Wygląda całkiem smakowicie. Ważne, że da się zrobić taką pizzę przy Twojej diecie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMożna prawie wszystko :-). Dzięki i pozdrawiam również!
UsuńDobra, zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńA powiedz, skąd zmiana diety? Kaprys czy siła wyższa? (Wybacz, jeśli przegapiłam wpis, w którym to wyjaśniasz!)
Heh, właściwie to zbieram się doopiero do takiego wpisu. Wspominałam o tym kiedyś, przy okazji recenzji knajpki bezglutenowej Friendly Food, ale od tego czasu trochę się dietetycznie u mnie zmieniło, więc rzeczywiście fajnie będzie jeśli to opiszę (nie wiem czy kogoś to interesuje, ale skoro wrzucam przepisy, to się przyda). Choruję na autoimmunologiczne zapalenie tarczycy (choroba Hashimoto) i dieta znacznie spowalnia zanik tarczycy (poziom przeciwciał spadł kilkukrotnie odkąd przeszłam na bg). Testy na alergie pokarmowe wykazały najwyższa nietolerancję na krowie białko i umiarkowana na jajka, stad moje upodobanie do wegańskiej kuchni :-). a pizza jest świetna, mam nadzieję, że też Ci zasmakuje :-)
UsuńMnie to interesuje! Będę czekać na wpis, czuję, że będzie konkretny i rozsądny, bez powszechnej glutenowej paniki. Kuchnia wegańska rządzi! Ja, co prawda, jestem wegetarianką i kocham nabiał całym swoim sercem, ale staram się go ograniczać, więc wyczekuję i wpisu i kolejnych przepisów!
UsuńKiedyś też kochałam nabiał całym sercem, jednak ta miłość - jak się potem okazało - była dla mnie mocno toksyczna. Ja mięsa jem bardzo mało, jedynie drób od czasu do czasu, no i czasem ryby. Wegańska kuchnia bardzo mi pasuje smakowo i pod względem samopoczucia, jakie mam po takim jedzeniu (brzunio się wyraźnie cieszy i nie marudzi). Dałaś mi impuls do posta, do którego przymierzam się od jakiegoś czasu, tylko nie chciałam wpisywać się w nurt "glutenowej paniki" :D. Dziękuję :-)
Usuń