13 marca 2016

Cały Świat w jednym miejscu - relacja z targów ITB Berlin 2016

W jeden dzień dookoła Świata. W poprzek różnych kultur, kolorów, smaków, strojów, pomysłów na życie oraz turystykę. Okazja do degustacji chilijskiego wina i irańskiej różanej chałwy oraz do pogawędki z mieszkańcami krajów, których nazwy zaczynają się od A do Z. To wszystko za niewielkie pieniądze i tylko 4 godziny Polskim Busem z Poznania. Obecności na targach ITB nie mogłam sobie darować. O tym, czy było warto i czy polecam wybrać się w przyszłym roku, przeczytacie poniżej. 
O wyjeździe na targi ITB myślałam już w zeszłym roku, ale zabrakło mi determinacji, by to myślenie zrealizować. Po bardzo rozczarowującej wizycie na poznańskim Tour Salon postanowiłam sprawdzić jak targi turystyczne robią znani z dobrej roboty Niemcy. Padło hasło, pojawiło się kilka wskazówek od Rafała - Hotel Spottera, pojawiła się druga chętna do wyjazdu - Kinga z Floating my boat - i już wszystko było jasne :-). 
ITB - FAKTY I LICZBY
ITB (Internationale Tourismus-Börseto, czyli Międzynarodowa Giełda Turystyczna) to drugie, zaraz po londyńskich World Travel Market, największe targi turystyczne w Europie. Co roku, na początku marca, w ciągu pięciu dni, na powierzchni 160 000 m2, swoje stoiska eksponują przedstawiciele branży turystycznej z 5 kontynentów i ponad 180 krajów. Są to zarówno państwowe organizacje turystyczne, jak i przedsiębiorstwa - operatorzy wycieczek, linie lotnicze, lotniska, hotele i wiele innych. 
ITB - DOJAZD I ORGANIZACJA
Na targi najlepiej dojechać Polskim Busem, zatrzymującym się na dworcu ZOB. Wiedziałam, że dworzec jest bardzo blisko targów, ale nie myślałam, że aż tak - właściwie po wyjściu z jego terenu, po drugiej stronie ulicy widzimy charakterystyczną iglicę. Pamiętajmy, że to są Niemcy - dojazd z każdej części miasta jest również dogodny. Uruchamiane są nawet specjalne Shuttle Busy, o których szczegółowe informacje zamieszczane są na stronie
Targi otwarte są od środy do niedzieli w godzinach 10-18. W tygodniu ekspozycja dostępna jest jedynie dla klientów biznesowych, osób związanych z branżą turystyczną i prasy (w tym blogerów). Weekend to wstęp dla wszystkich. Bilet kupiony online w tym roku kosztował 35 EUR na jeden dzień i 50 EUR na pięć dni. Blogerzy podróżniczy, którzy odpowiednio wcześniej uzupełnią wniosek online o akredytację, otrzymują wstęp za darmo. 
W jeden dzień można obejść wszystkie pawilony. Jest to męczące, ale możliwe - same jesteśmy tego dowodem. Jeśli planujemy poważniejsze biznesy lub wolniejsze tempo zwiedzania, warto zostać w Berlinie dłużej. Tu przyda się zabookowanie hotelu czy hostelu z wyprzedzeniem. Im bliżej targów, tym ceny robią się bardziej niewiarygodne. Na samo zwiedzanie warto też dobrze się przygotować - nie brać zbędnego balastu (kurtkę i cięższe rzeczy można przechować w szatni), ubrać wygodne buty i mieć ze sobą torbę na pobrane materiały reklamowe (można ją też dostać na którymś ze stoisk). 
ITB - WYSTAWCY I ATRAKCJE
W kilkunastu pawilonach znalazły się stanowiska z całego Świata. Jednym z pierwszych, jakie widziałyśmy, było stoisko Polski. Na tle innych z Europy Wschodniej i Azji nie wypadło źle, ale patrząc w perspektywie całej ekspozycji nie wyróżniało się niczym szczególnym.  
Dużym zaskoczeniem była Rumunia. Estetyka stoiska i identyfikacja wizualna niezbyt moja, ale rozległość stanowiska i liczba konsultantów robiła wrażenie. Wygląda na to, że kraj mocno stawia na turystykę. Sama wypytałam o kilka interesujących mnie kierunków i dowiedziałam się, że jest więcej powodów do odwiedzenia Cluj-Napoca niż intrygująca nazwa tego miasta. 
Każdy z wystawców starał się zaciekawić, zaprosić. Miałam wrażenie, że im mniej "turystyczne" w popularnym rozumieniu jest dane miejsce, tym bardziej otwarci i zachęcający do kontaktu ludzie je reprezentowali. Bardzo przyjemny klimat panował w pawilonie, gdzie większość przestrzeni zajmowały stanowiska Iranu. 
Ekspozycje poszczególnych kontynentów i regionów mocno różniły się między sobą. Ciekawie było obserwować różnice kulturowe na poziomie tego, jak prezentuje się miejsce, co oferuje gościom stoiska, jakie atrakcje specjalne mają do stoiska przyciągnąć - na przykład darmowy masaż, z którego z pewnymi oporami, ale sama skorzystałam. 
Na każdym większym stoisku toczyły się poważne biznesy, albo tak przynajmniej to wyglądało. Reprezentanci poszczególnych firm z danego regionu mieli mniejsze stoiska wewnątrz obszaru zajmowanego do danego kraju. Często obok siebie byli np. przedstawiciele konkurujących ze sobą hoteli. 
Za każdym razem podkreślano odrębność miejsca. Wciągano odbiorców do różnych działań - np. lekcji kaligrafii. 
Różnice były również widoczne na poziomie ekonomicznym. Gości krajów Arabii Saudyjskiej przyjmowano wodą kokosową, daktylami i ekskluzywnymi pralinami. Same stoiska również wyglądały luksusowo.  
Turystyczne must see jeszcze sprzed kilku lat - Tunezja i Egipt - nie wyglądały na oblężone. Sytuacja polityczna nie sprzyja wyjazdom w te kierunki. 
ITB - WRAŻENIA I KORZYŚCI
Już sama różnorodność prezentacji robiła niesamowite wrażenie. Stoiska zdradzały czego możemy spodziewać się wybierając się w dane miejsce, czy ludzie są raczej otwarci, czy bardziej zdystansowani itd. Oczywiście, że to może być przypadek, ale tworzy to pewne pierwsze wrażenie, które chwytamy lub nie. Ja upewniłam się chęci odwiedzenia Izraela i nie tylko dlatego, że stoisko było bardzo przyjazne, oferowało pyszną kawę i sok pomarańczowy, co dla zmęczonego gościa było zbawienne :-). 
Pod względem smaków zaskoczyła mnie Afryka, promująca się jako dystrybutor kakao. Z resztą cały afrykański pawilon był w charakterystycznych żółto-brązowych barwach. Mocno odróżniał się od pozostałych. 
Jeszcze bardziej czekoladowa była Costa Rica, częstując śrutą kakaową, czekoladą do picia i czymś jeszcze, po co nie chciałam stać w długich kolejkach. W każdym razie, poza nabraniem pierwszego wrażenia, można na ITB poszczególnych części Świata trochę posmakować. 
Niezależnie czy przyjechaliśmy z gotową listą krajów i miast do odwiedzenia, czy daliśmy się zainspirować na miejscu (albo jedno i drugie), nawiązując kontakt z przedstawicielami na poszczególnych stoiskach mogliśmy zdobyć przydatne informacje. Po  rozmowie z kilkoma osobami z Wietnamu stworzyłam sobie w głowie wstępny plan naszej czerwcowej wyprawy. 
Turystyka "szyta na miarę"  jest  teraz  najbardziej rozwijającym się trendem. Widać to też na targach, gdzie znaleźć można było propozycje dla każdego - od fanów luksusu po miłośników surwiwalu. Dobrze było to też widać w naszych rozmowach, jako blogerek - niektóre miejsca miały coś do zaoferowania zarówno w formie citybreaka, jak i dłuższej, samotnej wyprawy, które interesują Kingę. Pod tym względem super dopasowaniem oferty do klienta wykazał się Pan z Anglii południowej - każdej z nas, po krótkiej rozmowie zaprojektował idealną wyprawę. 
ITB jest otwarte na blogerów. Darmowy wstęp, dostęp do specjalnej strefy dla prasy, spotkania speed dating organizowane  dla blogerów i  przedstawicieli firm - na to można liczyć od organizatorów targów. Sami wystawcy na rozmowę z blogerami reagowali różnie. Niektórzy nie bardzo wiedzieli o co chodzi, albo co taka współpraca może im dać, inni - jak przedstawiciele Ukrainy - zapraszali do swoich hoteli i na festiwale. Czy z tych zaproszeń wyjdzie coś trudno powiedzieć, ale warto wziąć i rozdawać swoje blogowe  wizytówki. 
PRZYJEDŹ I DAJ SIĘ  ZAINSPIROWAĆ
Czy warto było zrywać się o 3 nad ranem i fundować sobie bardzo intensywny dzień, po którym nogi odpadały od chodzenia, a ramiona od noszenia toreb z materiałami? Tak. Po pierwsze dlatego, że spędziłam go w bardzo miłym towarzystwie i bliżej poznałam dwóch świetnych blogerów (Kinga, Rafał), bo drugie dlatego, że widziałam wiele ciekawych, tak różnych od sie pomysłów na prezentację swojego kraju, po trzecie dlatego, że wyjazd zainspirował mnie do wielu podróży i jeszcze bardziej nakręcił na te, które niedługo przede mną. Wisienką na torcie była odkryta przez nas na koniec, zupełnie przypadkiem, wietnamska knajpa F.Viet (Kaiserdamm 25a). Jeśli będziecie szukać dobrego jedzenia w pobliżu ZOB, pamiętajcie o niej - to tylko 5 minut pieszo od dworca. W przystępnych cenach przeniesiecie się na chwilę do Wietnamu, a jak będziecie mieli szczęście to zamówienie złożycie po polsku - właścicielka mieszkała w Polsce kilka lat i mówi po naszemu. 
Życie jest zbyt cenne, by spędzić je tylko w jednym miejscu. Do podróżowania nie muszę chyba nikogo zachęcać. Targi polecam. Ja wyszłam z nich z odświeżoną listą podróżniczych marzeń. Mam nadzieję, że tak, jak zrealizowałam plan o odwiedzeniu ITB, tak po kolei odhaczać będę kolejne z niej punkty. 

4 komentarze:

  1. och, świetne miejsce! cały świat w zasięgu ręki! :D z przyjemnością odwiedziłabym każde ze stanowisk, aby dowiedzieć się czegoś nowego o prezentowanych miejscach, zweryfikować swoją wizję i również dopisać nowe miejsca na podróżniczej liście marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, świetna opcja na poznawanie świata i tworzenie nowej listy kierunków :-). W przyszłym roku możemy wybrać się razem!

      Usuń
  2. fajnie tak miec caly swiat w zasiegu reki hehehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...