28 marca 2018

Kuba praktycznie [część II]

Kubańczycy z reguły kojarzą Polskę, albo przynajmniej kiwają głową, by takie sprawiać wrażenie.  Wiedzą, że to gdzieś przy Czechosłowacji [sic!], że kiedyś nasze kraje żyły w dość dobrej komitywie i że mamy Lewandowskiego. My o Kubie wiemy niewiele więcej. Że tańce, że rum, że cygara, że komuna, że słońce. Do ogólnej orientacji wystarczy, ale już kiedy tam jedziemy przyda się nieco więcej szczegółów. Zwłaszcza organizacyjnych, by jak najlepiej wykorzystać spędzony na wyspie czas.  Przed Wami kilka naszych spostrzeżeń, czyli drugi po pierwszym z postów "praktycznych". 

Kto czytał nie zbłądzi. Wiecie już co można zjeść, wypić i zapalić na Kubie, wiecie też na jakie ściemki nie dawać się nabrać. Pora na zaspokajanie innych podróżniczych potrzeb, czyli kilka słów między innymi o tym co zobaczyć, czym się poruszać, gdzie spać i jak osiągnąć samorealizację gdzie znaleźć internet. Enjoy!
Zwiedzanie
'Kuba w 7 dni - plan podróży, 'Hawana w 3 dni', 'Hawana - ile dni na zwiedzanie', 'Vinales czy Trinidad' - podobnymi dylematami dzielicie się z wujkiem Google planując wyjazd? Spokojnie, też tam byliśmy. Co możemy powiedzieć po powrocie z wyspy? Spędziliśmy na niej 7 dni, 6 nocy. Nasz plan podróży wyglądał tak: 2 noce w Hawanie, 2 noce w Trinidadzie, 2 noce w Playa de Este, tuż obok Hawany. Idealny miks miejsko-plażowo-miejski, który w naszym przypadku bardzo się sprawdził. W krótszym czasie nie ruszalibyśmy się raczej z Hawany. Stolicy zachwalać nie trzeba. I dobrze, bo naprawdę czaruje. Wymaga też swojego tempa - trzeba mieć na nią czas, by niespiesznie kręcić się po uliczkach z aparatem, by zobaczyć ją  w słońcu, deszczu i jeszcze pięć razy w słońcu (jeszcze żadne miasto nie miało dla mnie tak różnych oblicz przy różnej pogodzie, ale o tym jeszcze napiszę), by łapać te wszystkie kolory.
Jeśli już nasycimy się największym miastem, można poznać coś innego. Transport po wyspie nie należy do najbardziej rozbudowanych (patrz: kilka punktów niżej), więc trzeba mierzyć siły na zamiary. Przy tygodniu warto wybrać jedno miasto. Jakie? Jeśli macie przecucie  podobne do  naszego, że bardziej niż pola tytoniu urzeknie was kolonialny klimat i hawańskie odcienie w małomiasteczkowym wydaniu - koniecznie wybierzcie Trinidad. To miejsce, którego nie da się porównać do czegokolwiek innego. Fanów zieleni i trekingów odsyłam do Vinales. Przy dłuższym pobycie podobno najlepiej udać się na południowy wschód wyspy, albo po prostu objechać ją całą, szukając tych mniej turystycznych perełek. 
Plażowanie
Jeśli jesteś kurortowym kotem, liznąłeś rosyjskiego i chętnie poćwiczysz - uderzaj do Varadero. To rozbudowany kurort kubański, z pięknymi plażami i wielkimi kompleksami hotelowymi. Aż tak bardzo kubański to on nie jest - raczej mocno turystyczny, z akcentem na all inclusive. Jeśli plażowanie ma być akcentem, a nie dominantą podróży, warto rozważyć wspomniane Playa de Este. Tuż obok stolicy, też z dużymi hotelami, też z opcją All, ale już z możliwością wyrwania się do miasta na kilka godzin (między Hawaną a okolicą plażową kursuje autobus; niektóre hotele umożliwiają bezpłatne korzystanie z transortu od miasta). Całkiem ładną plażę  ma też Trinidad.  Polecamy wybrać się na nią rowerami, ale lepiej nie jechać za wolno. Podążając drogą  przecinającą pola obserwować można latające sępy, które obserwują nas i tylko czekają na rowerzystów nie-w-formie ;-). 
Transport na wyspie
Odległości na Kubie  sprawdzane na GoogleMaps wydają się nietrudne do pokonania, ale w rzeczywistości do zakładanego czasu zawsze trzeba nieco dodać ze względu na stan dróg. Nie zauważyłam by były znacząco słabsze od polskich, ale tak to jest z reguły uzasadniane. Najwygodniejszym sposobem poruszania się po wyspie są taksówki, tzw. colectivo. Nazwa wzięła się ze sposobu ich funkcjonowania - auto jedzie do danej destynacji dopiero wtedy, kiedy uzbiera się pełen kolektyw pasażerów. Tu jak zwykle przydaje się podróżowane w większej grupie, ale nawet jeśli jesteście we dwójkę czy pojedynczo, przedsiębiorczy Kubańczycy znajdą Wam kogoś do towarzystwa. W taki sposób wracając z Trinidadu do Hawany poznaliśmy sympatycznego Francuza - Managera z Carlsberga, który przyjechał na wyspę ćwiczyć salsę.
Cena za taksówkę ustalana jest zwykle na całe auto i tak na przykład na wspomnianej przed chwilą trasie wyszło po 30 CUC na osobę, czyli 90 CUC za przejazd. Tańszą ale mniej wygodną alternatywą są autobusy Viazul, które kursują pomiędzy wszystkimi najpopularniejszymi lokalizacjami na wyspie. Minusem takiej podróży jest znacznie dłuższy (nawet 2-3x) czas przejazdu, ponieważ do spokojnego przejazdu wliczane są leniwe przystanki. Legendy krążą również wokół  klimatyzacji ustawionej w busach na tryb zamrażania. Jeśli mimo wszystko zdecydujecie się na bus, warto zakupić bilety ze znacznym wyprzedzeniem poprzez stronę internetową
Mieszkanie 
Na Kubie funkcjonują hotele, ale pobyt  w nich z reguły jest bardzo drogi (choć zdażają się okazje). Najbardziej powszechną formą kwaterunku są tzw. casas particulares, czyli kubańskie odpowiedniki znanych nam chociażby znad Bałtyku kwater. Casy to prywatne mieszkania Kubańczyków, z których część została wygospodarowana pod wynajem dla turystów. Każdy tego typu przedsiębiorca musi być formalnie zarejestrowany, a dokonanie tego potwierdza widnejący przy wejściu do domostwa znak. Co ciekawe, obecnie całkiem popularne jest rezerwowanie casy jeszcze przed wyjazdem, przez internet.
W naszym przypadku bardzo sprawdził się do tego serwis Homestay - analogiczny do AirBnb, choć jeszcze mniej popularny. Jeśli wrzucicie tam informację, że planujecie pobyt w danym miejscu, gospodarze sami zaczną podrzucać propozycje. Choć oczywiście możecie też samodzielnie wyszukiwać ofert. Jeśli chcielibyście rezerwować pobyt (na Kubie czy gdziekolwiek indziej), polecam skorzystać z kodu referencyjnego (TU), dzięki któremu zgarniecice kilkadziesiąt zł na start. Czym kierować się wybierając nocleg? Standard mieszkań jest dość wyrównany i - co by nie powiedzieć - raczej nie luksusowy. Ważne aby była łazienka i by było dość czysto. Nie dajcie się zwieźć 'free wi-fi' - oznacza to jedynie, że w pobliżu casy, jest punkt, gdzie możecie złapać sygnał (patrz: punkt kolejny). Kluczowa tak naprawdę jest lokalizacja. Jeśli chodzi o Havanę, niech będzie to Havana Vieja lub Centro, orientujcie się na Capitol. 
Prąd i internet
No właśnie, jak to jest z tym internetem? Internet jest na Kubie dostępny, ale w bardzo limitowanej wersji. Jeśli więc jesteście zmęczeni ciągłym byciem online i szukacie detoksu - polecam. Sieć można złapać w wyznaczonych miejscach, najczęściej zlokalizowanych przy placach, skwerach. Co ciekawe, miejsca te nie są z reguły w żaden sposób oznakowane - poznacie je po grupie ludzi siedzących z telefonami w ręce, rozmawiających przez Skype itd. Młodzi ludzie wpatrzeni w ekrany zamiast rozmawiać ze sobą - skąd my to znamy :-). Niestety nie wystarczy podłączyć się do sieci, ani nawet zaakceptować pełen gwiazdek regulamin. Aby zalogować się do sieci należy wcześniej zaopatrzyć się w kartę "zdrapkę", która zapewni nam określoną liczbę godzin surfowania. Kilkadziesiąt złotych i można zapełnić Instagrama relacjami prawie na bieżąco.
Żarty żartami, wiadomo, że się połączenie przydaje, ale też taki pobyt bez otrzymywania niecierpiących zwłoki powiadomień naprawdę pozwala wypocząć i przypomnieć sobie, jak to było kiedyś. Kiedyś, przynajmniej w Poznaniu, bywały też przerwy w dostawie prądu. Teraz jest to raczej sporadyczne i związane np. z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Na Kubie przerwy bywają ot tak, po prostu, na przykład z samego rana, kiedy masz ochotę na ciepły prysznic. Ta wyspa pozwala docenić to, do czego się za łatwo przyzwyczajamy.
Koniec i inspiracja
Jeśli planujecie wyjazd, powiem Wam jedno: zazdroszczę. Mimo pewnych niedogodności i "inności" podróży na Kubę, wróciłabym tam jeszcze na chwilę. Dla tego słońca, klimatu, rumu i cygar, dla tych kolorów - serio, warto. Nie chcę być jednak zawistna i szczęściarzom mogę polecić kilka miejsc w sieci, które przydały mi się do planowania podróży, służąc informacją i inspiracją:
Zachęcam też do kontaktu - jak będę potrafiła, chętnie podpowiem.


6 komentarzy:

  1. piękne zdjęcia! Aż zazdroszczę tej wycieczki, na pewno przeżycia i klimat niezapomniane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy i interesujący post. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Idealnie wykonane zdjęcia. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero teraz trafiłem na ten blog , ai szkoda że nie jest dalej aktualizowany bo są ciekawą informacje.
    Czekam na więcej .

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzy mi się w tym roku pojechać na Kubę. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja z covidem. Miałem wręcz już zaciągnąć kredyt bankowy online na ten wyjazd. Bardzo się cieszę, że się powstrzymałem.

    OdpowiedzUsuń
  6. O Kubie czytałam na http://wyspykaraibskie.pl/, bo planujemy się tam z mężem wybrać na podróż poślubną. Nie chcę tylko leżeć na plaży, chcę zobaczyć, jak najwięcej i to mega ciekawy kraj.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...